40 tygodni z Maryją – 27/40
:: część XXVII
[Interpretacja historii Jakuba]
191. 1. Jakub, młodszy, słabszej budowy ciała, łagodny i cichy, przebywał zwykle w domu, by zyskać sobie przychylność swej matki, Rebeki, którą czule kochał, a jeśli wychodził z domu, to nie z własnej woli ani dlatego, jakoby ufał własnemu sprytowi, lecz z posłuszeństwa wobec matki.
192. 2. Kochał i czcił matkę, przebywał więc w domu, by przy niej być. Czuł się najszczęśliwszy, gdy ją widział. Unikał wszystkiego, co by się mogło jej nie podobać, a czynił, o czym tylko sądził, że sprawi jej radość. Wszystko to potęgowało miłość, którą Rebeka żywiła do niego.
193. 3. Był on we wszystkim uległy i całkowicie posłuszny ukochanej matce. Jej rozkazy wykonywał bez zastrzeżeń, szybko i z prawdziwej miłości. Na każde jej zawołanie młody Jakub biegł i pilnie pracował. Bezwzględnie wierzył we wszystko to, co mu mówiła, niczego nie poddając w wątpliwość. I tak, np., kiedy mu zleciła, by przyniósł dwa koźlęta na potrawę dla ojca Izaaka, nie upierał się, że jedno koźlę zupełnie wystarczy, na przygotowanie posiłku dla jednego człowieka, ale nie zastanawiając się, zrobił, co matka mu zleciła.
194. 4. Miał wielkie zaufanie do swej ukochanej matki. Nie polegał na własnej zaradności i zręczności, lecz jedynie na matki staraniach i opiece, dlatego wzywał jej we wszelkich swych potrzebach i radził się jej we wszelkich wątpliwościach. I tak, np., gdy ją zapytał, czy zamiast błogosławieństwa nie otrzyma on od ojca przekleństwa, uwierzył jej i zaufał, kiedy mu odrzekła, że wówczas wzięłaby owo przekleństwo na siebie.
195. 5. Wreszcie, starał się naśladować cnoty, jakie widział u swej matki, i zdaje się, że jednym z powodów, dla których chętnie pozostawał w domu, było właśnie to pragnienie naśladowania jej tak bogatej w cnoty, oraz chęć przebywania z dala od złego towarzystwa, psującego dobre obyczaje. Przez to stał się godny otrzymania od ojca podwójnego błogosławieństwa.