40 tygodni z Maryją – 25/40
:: część XXV
[To nabożeństwo przynosi wielkie dobra bliźniemu.]
177. Biedne wy, dzieci Maryi! Jak wielkie są wasza słabość i wasza niestałość; jak bardzo skażona jest wasza natura. Przyznaję: pochodzicie z tego samego zepsutego szczepu, co reszta dzieci Adama i Ewy; lecz się nie zniechęcajcie. Raczej miejcie otuchę i cieszcie się! Oto tajemnica, jaką wam powierzam, której nie zna prawie nikt spośród chrześcijan, nawet najpobożniejsi.
Nie pozostawiajcie waszego złota i srebra w kufrach rozbitych. Już się do nich włamywał zły duch, co was okradł, i są one zbyt małe, słabe i zbyt stare, by mogły przechowywać tak wielki i kosztowny skarb. Nie lejcie zdrojów czystej i jasnej wody do waszych naczyń zepsutych i skażonych grzechem. Nawet gdy nie ma już tam grzechu, pozostała przykra woń, co zepsułaby wodę. Nie wlewajcie waszych wybornych win do starych beczek, napełnionych kiedyś lichym winem, bo wyborne skaziłoby się i łatwo mogłoby się rozlać.
178. Chociaż mnie dobrze rozumiecie, dusze wybrane, chcę jednak mówić do was bardziej otwarcie. Nie powierzajcie złota waszej miłości, srebra czystości, zdrojów łask niebieskich ani wina waszych zasług i cnót dziurawemu worowi, starej, połamanej skrzyni, naczyniu zepsutemu i skażonemu, jakim jesteście. Inaczej złupią was złodzieje, czyli szatani, którzy na to dniem i nocą czyhają; inaczej najczystsze Boże dary popsujecie złą wonią miłości własnej, zbytniej sobie ufności i samowoli.
W łono i serce Maryi – tu wlejcie wszystkie wasze skarby, łaski i cnoty: to jest naczynie duchowe, naczynie czcigodne, naczynie osobliwego nabożeństwa. Odkąd Bóg sam we własnej Osobie ze wszystkimi swymi doskonałościami zamknął się w tym naczyniu, stało się ono w pełni duchowe; stało się mieszkaniem duchowym najbardziej uduchowionych dusz, dusz najświetniejszych łagodnością, łaskami i cnotami i chwalebnym tronem największych książąt wieczności; stało się naczyniem szczególnego nabożeństwa mieszkaniem. Wreszcie, stało się Ono bogate jak niby Dom złoty, mocne jak Wieża Dawidowa, czyste jak Wieża z kości słoniowej.
179. O, jakże szczęśliwy jest człowiek, co wszystko oddał Maryi, który się Maryi ze wszystkim i we wszystkim powierza i dla Niej zatraca. Całkowicie należy on już do Maryi, a Maryja do niego. Śmiało może on mówić – z Dawidem: To zostało mi dane(153). Maryja stworzona jest dla mnie. Lub – z umiłowanym uczniem: Wziąłem Ją za całe moje dobro(154); lub – z Jezusem Chrystusem: Wszystko bowiem moje jest Twoje, a Twoje jest moje(155).
180. Gdyby jakiś krytykujący umysł sądził, że przesadzam lub kieruję się wybujałą pobożnością, odpowiem mu, że mnie nie rozumie, niestety, a to dlatego, iż jest człowiekiem cielesnym, co nie pojmuje rzeczy duchowych, lub dlatego, iż należy do świata, niezdolnego przyjąć Ducha Świętego, lub wreszcie dlatego, że jest człowiekiem pysznym i przemądrzałym, potępiającym wszystko i pogardzającym wszystkim, czego nie rozumie. Natomiast ci, którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale narodzili się z Boga(156) i z Maryi, zrozumieją, co mówię, i znajdą w tym upodobanie. To dla nich właśnie piszę.
181. Jednym i drugim powtarzam jednak, że Najświętsza Maryja nigdy nie pozwoli się prześcignąć w miłości i hojności, ponieważ jest najszlachetniejsza i najhojniejsza ze wszystkich stworzeń, a za ofiarowaną Jej drobnostkę obficie daje z tego, co otrzymała od Boga. A zatem, jeśli jakaś dusza oddaje się Jej bez zastrzeżeń, jeśli w Niej pokłada całą swą ufność bez zarozumiałości i zuchwalstwa, ze swej strony pracuje nad zdobyciem cnót i opanowaniem namiętności, to i Maryja oddaje się takiej duszy całkowicie.
182. Niechże więc wierni słudzy Najświętszej Maryi Panny powtarzają śmiało za św. Janem Damasceńskim:
Pokładając ufność w Tobie, Matko Boża, będę zbawiony; pod Twym orędownictwem i opieką nie będę niczego się lękał; z Twoją pomocą będę zwalczał i zwyciężał moich nieprzyjaciół, gdyż nabożeństwo do Ciebie jest bronią zbawienia, jaką Bóg daje tym, których chce zbawić(157).
(153) Ps 118(119), 56 Wlg.
(154) Por. J 19, 27.
(155) J 17, 10.
(156) J 1, 13.
(157) Zob. przypis nr 11.